Kiedy tworzyłam markę Mamaiti miała to być marka mała, niszowa, odpowiadająca na potrzeby mojej córki, a potem dwóch córek. I przez wiele lat taka była.
Po drodze pojawiły się Wasze potrzeby: sukienki, legginsy, t-shirty, kominy itp. Stwierdziłam, że ok - skoro tak, piszecie i o to pytacie, to biorę się do szycia. Przecież tak się robi.
Powstawały kolejne kolekcje, marka się rozrastała, ale ja coraz bardziej czułam, że zatracam w tym siebie. Nagle do sklepu zaczęły trafiać ubrania, które zostały uszyte dla moich klientów, ale których nie czułam. Były oczywiście uszyte z materiałów premium, z autorskimi grafikami robionymi specjalnie dla mnie. A ja zamiast cieszyć się marką, tworzeniem szyciem, coraz więcej czasu spędzałam w papierach do księgowości, excelu, analizach.
A wiadomo, że ciężko nam się rozstać z naszymi pomysłami. Więc brnęłam w to dalej, póki nie zrozumiałam, że to nie ma sensu.
Chcę tworzyć z pasją, z radością, z entuzjazmem.
Czuć w tym radość, bo jeśli ja będę czuła dumę z każdego produktu, który wychodzi z mojej pracowni, to i mój klient to poczuje.
Wiele miesięcy rozmyślań doprowadziły mnie do decyzji, że czas wrócić do korzeni. Zmniejszyć markę i zostawić w niej produkty, które rezonują ze mną w 100%. Dlatego zdecydowałam się na wielkie zmiany w strategii marki. A jedną z nich jest okrojenie asortymentu o 80%. Dlatego znika ze sklepu wiele ubrań i wyprzedaję je w niższych cenach.
Wrzesień 2022 to czas, kiedy wszystko wyprzedaję. Październik - kiedy wejdzie nowe.
Zapraszam Cię więc do wielkiej Akcji Likwidacyjnej. Możesz kupić jeszcze teraz, do wyczerpania zapasów t-shirty, czapki, spodnie dżersejowe, bluzy, kominiarki w starych wzorach, spódniczki, sukienki, legginsy, kurtki softshell, opaski, turbany, chustki z daszkiem i bez daszka. To wszystko jest w sklepie po raz ostatni i do wyczerpania zapasów. A w dodatku w promocyjnych cenach.
Zapraszam Cię więc do przygody z ubrankami, które rozwiązały problemy moje i moich dzieci, które będą rosły z Twoimi pociechami i których jakość zwala z nóg.