Czy zdarzyło Ci się kiedyś oddać znajomym praktycznie nowe ubranko, tylko dlatego, że Twoje dziecko wyrosło z niego w mgnieniu oku?
Albo wrócić z wakacji i odkryć, że wszystkie ubranka Twojej pociechy są za małe, tak jakby maluch z dnia na dzień przeskoczył w kolejny rozmiar?
Frustrujące, prawda?
Sama tego doświadczyłam, kiedy urodziła się moja pierwsza córka - ledwo zdążyłam wyprać i uprasować (a prasować wybitnie nie lubię) nowe ubranko, a już trzeba było je oddawać, bo było za małe.
Musiałam się zmierzyć z jeszcze jeden problem – Maja była grubaśna, krótka, ale wręcz uroczo kwadratowa :)
Wszystkie tradycyjne spodenki, legginsy i półpajace z gumką odciskały ślad na jej dziecięcym brzuszku, przykro było na to patrzeć. Czarę goryczy przelał fakt, że większość spodni dla dzieci była szyta jak dla dorosłych – ciężko było w nie wcisnąć pampersa a dziecko nie mogło układać swobodnie nóżek (pozycja żabki jest tak ważna dla prawidłowego rozwoju malucha).
Te dziecięce skoki wzrostowe są normalne, zdarzają się też u starszych dzieci, a większość ubranek dla dzieci ma gumki w pasie. Teoretycznie można by się z tym po prostu pogodzić, ale gdy kreatywność w nas kipi, mamy trochę wolnego czasu a do tego mamy najlepszą możliwą motywację do działania (nasze dzieci), to można też znaleźć rozwiązanie ;) I to właśnie postanowiłam zrobić :D
Jesteś ciekawa jakie? Przeczytaj ten artykuł na moim blogu -> Jak rozwiązałam problem szybkiego wyrastania dzieci z ubrań?